"Przed losem nie da uciec się, ani przed wspomnieniami.
Gdy zechcą to dopadną cię, za siedmioma górami..."
Moje wspomnienia nie były tak wyrafinowane. Choć nie można odmówić im nutki histerycznego dramatyzmu. Zechciały i odnalazły mnie. W centrum miasta, na skrzyżowaniu, w samo południe. Epicko. I to nie ja byłam Julią na balkonie.
Niby nic, a drzazga w sercu kłuje.
http://www.youtube.com/watch?v=rLMD16xe44k
I tak. Miałam rację. U przyjaciół wszytko gra.